Marcin bloguje

.impressions.memos.tech.

The Hills Have Eyes

Argh!! Kolejny remake, ileż można!

Rodzinka wyrusza sobie na wakacje samochodem z przyczepą. Jadą do słonecznej Kalifornii przecinając równie słoneczną pustynię. Przypadkiem skręcają z właściwej drogi szukajac skrótu, co okazuje się niezyt trafionym pomysłem. Okazuje się, że na pustyni żyją ludzie, nie do końca normalni, którzy zaczynają na nich polować. W trakcie filmu okazuje się, że owi ludzie to dzieci z mutacjami popromiennymi, gdyż na owej pustyni rząd przeprowadzał próby nuklearne. Swoją drogą ciekawy to pomysł, aby wpleść taki wątek do filmu (świetna scena krajobrazu pustyni porytej kraterami po wybuchach nuklearnych).

Problem tylko w tym, że sensowny pomysł służy jedynie temu, aby zbudować scenerię do bezsensownej rzezi. Dużo gore. Dużo krwi się leje, jak dla mnie nawet trochę za dużo.

Nawet nie głupio pomyślane. Zobaczymy co będzie w drugiej części, która już jest w produkcji ;-)

hills-have-eyes

The Hills Have Eyes (2006)
Reżyser: Alexandre Aja
Obsada: Ted Levine, Emilie de Ravin

Employee of the Month: 2004 vs 2006

W dzisiejszym odcinku proponuję małe porównanie. Na warsztat biorę dwa filmy o tym samym tytule, ale z różnych lat. Różnica może nie wydaje się zbyt duża, bo to w końcu tylko dwa lata. Jeden z filmów, o tytule “Employee of the Month” został nakręcony w 2004 roku, natomiast ten drugi, czyli “Employee of the Month” datuje się na 2006. Niby tylko dwa lata, a różnica w treści diametralna.

Tak więc po koleji. Najpierw film z 2006 roku, gdyż to jego obejrzałem jako pierwszego. Jest to głupawa komedyjka o Zacku, który pracuje w wielkim supermarkecie i jak ognia unika wszelkich awansów. Ma ku temu jakieś tam swoje powody, których i tak na początku nie znamy. Ma swoich kolegów z pracy, z którymi pije piwo również w czasie wolnym. Ma również całkiem dobrą posadkę, której nie chce zmieniać. Aż do czasu, gdy pojawia się “na sklepie” nowa kasjerka. Zack znajduje trudnym zainteresowanie jej swoją osobą. Okazuje się, że Amy, bo tak ma dziewoja na imię, leci raczej na Vinca, służbistę i posiadacza kilkunastu tytułów pracownika miesiąca. Niewiele myśląc Zack postanawia zarwać do pani kasjerki i sam zostaje kasjerem…

Jest sztucznie, czasem odrobinę śmiesznie. Mamy tu słabą obsadę, w roli Amy zobaczyć można Jessice Simpson, która niestety nie ma nic wspólnego z tymi kreskówkami. Film wydaje się zrobiony jedynie dla jej osoby, bo reszta jest mizerna. Nawet mimo tego, że Dane Cook, to dosyć obiecujący aktor i może nadałby się na jakiegoś czarnego charaktera, to niestety tutaj ma nędzną rolę.

Czyli słabizna.

2006_employee_of_the_month

Z drugiej strony natomiast mamy film o takim samym tytule, tyle że z 2004 roku. Film błyszczy. Nie żeby był wybitny, ale w stosunku do opisanego wcześniej “arcydzieła”, oglądanie tej wtórnej dosyć produkcji było przyjemnością.

No ale od początku. Film opowiada historię faceta, który miał wszystko i to stracił w jeden dzień: praca, kobieta, dom, pieniądze, itp. W trakcie tej retrospektywnej wycieczki poznajemy jego perypetie ze znajomymi, oglądamy jego dzień w pracy i jeszcze lepiej poznajemy jego znajomych.. Wszystko fajnie się układa, fabuła się kręci, wątki rozwijają. Tyle że w pewnym momencie wszystko przestaje być takie jak się wydawało, co mniej więcej oznacza, że David, bo tak na imię ma główny bohater, nie jest tym za kogo go od początku uważaliśmy.

Więcej akcji nie chciałbym zdradzać ze względu na możliwość spalenia całego filmu. Wykorzystano tu powszechny od jakiegoś czasu motyw: jeśli myślisz, że coś się stanie, to zrobimy coś czego się nie spodziewałeś, a wszelkie małe elementy, które nie pasowały Ci do tej pory od razu wpadną na swoje miejsce. Takie puzzle, tyle że na ekranie. Nie jest to wybieg nowy, nie powala na kolana, ale oferuje miłą rozrywkę w nierażącej scenografii. Widać, że to faktycznie mogło mieć miejsce :) (oczywiście w USA).

employee_of_the_month_2004

Tak więc drodzy czytelnicy, jeśli chcielibyście oglądać film “Employee of the Month” to sięgnijcie po ten z roku 2004, nie powinniście się zbytnio zawieść :-)


Employee of the Month (2004)
Reżyser: Mitch Rouse
Obsada: Matt Dillon, Steve Zahn, Christina Applegate

Employee of the Month (2006)
Reżyser: Greg Coolidge
Obsada: Dane Cook, Jessica Simpson, Dax Shepard

The Devil Wears Prada

Ekranizacja kultowej (?!) książki dla kobiet. Film też niby dla kobiet jedynie. A tu proszę, obejrzałem i mi się bardzo spodobał :P Fabuła filmy kręci się wokół magazynu Vogue (w filmie to akurat jakaś inna nazwa, ale idea ta sama) oraz nowej dziewczyny, która tam zaczyna pracować. Na początku nie poddaje się panującemu tam uwielbieniu dla bycia glamour, ale później jednak tonie w tym całkowicie. Bo przyznać trzeba, że rzecz wygląda na nie do przeskoczenia mając taką szefową jak Meryl Streep.

Swoją drogą bardzo dobra rola Streep. Zagrała naprawdę zimną sukę, która tylko na końcu okazuje trochę uczuć ludzkich. Można w filmie doszukiwać się głębi nie wiadomo jakiej, ale wystarczy, że jest miłą rozrywką.

Mogłoby się wydawać, że film o kobietach, i tylko dla kobiet. Otóż całkowicie się nie zgadzam, bo choć akcji w stylu pościgów czy strzelanin, to tutaj nie ma, to jednak masa tu fajnego klimatu i dynamicznej zmiany scenerii :)

Polecam.

the-devil-wears-prada

The Devil Wears Prada (2006)
Reżyser: David Frankel
Obsada: Meryl Streep, Anne Hathaway, Stanley Tucci

The Departed

Film ten to remake “Infernal Affairs”, z Hong Kongu. Moją opinię na temat tego filmu można sobie przeczytać gdzieś wcześniej na tym blogu. No ale Amerykanie postanowili zrobić swoją wersję tego filmu. Niestety niezbyt się to udało, choć po trailerach zapowiadało się całkiem całkiem. A tymczasem co wyszło z tego przedsięwzięcia? Nie za wiele.

Fabuła jest kalką z oryginału, choć niektóre wątki są bardziej rozbudowane. Z grubsza chodzi o pojedynek pomiędzy dwoma kretami, jeden to kret irlandzkiej mafii w policji, a drugi to policjant w mafii. Początkowo nie wiedzą o sobie i próbują odkryć swoje torzsamości. W roli kreta mafijnego - Matt Damon, a jego przeciwnika gra Leonardo Di Caprio. Jest jeszcze kilka znanych twarzy, choćby Jack Nicholson, grający szefa mafii, Marteen Sheen - szef policji. Zagrał tu nawet Mark Wahlberg, dostał rolę, której nie było w oryginale. Zagrał dosyć ciekawie, jak na swoje drewniane możliwości, jednego z szefów Leonarda.

Możliwe, że film dałoby się oglądać nie znając pierwowzoru, ale jak dla mnie jest on niesamowicie spłycony, pomimo tego że trwa prawie 2 godziny i dodano kilka scen i wątków nie poprawia to jakoś zrozumienia treści. Film jest pocięty, sceny się nie łączą ze sobą, a cała historia wygląda dosyć niewiarygodnie. Do tego Nicholson, który gra poprawnie jak na swoje możliwości, ale jest postacią przesadzoną ponad miary.

Dodany został nawet wątek romansu, co już jest kompletną pomyłką. Czy amerykanie naprawdę potrzebują tego w każdym filmi?!

Film nie trafiony, szkoda czasu, lepiej kupić sobie właśnie wydane na polskim rynku DVD oryginału “Infernal Affairs” :D

departed

The Departed (2006)
Reżyser: Martin Scorsese
Obsada: Leonardo DiCaprio, Matt Damon, Jack Nicholson, Mark Wahlberg, Martin Sheen, Alec Baldwin

Date Movie

Głupi, mało śmieszny film. Mimo beznadziejnego poczucia humoru udało się w tej produkcji zawrzeć tyle obleśnych i obrzydliwych scen, że aż dziw bierze. Zdecydowanie nie polecam. Na film składa się seria parodi innych filmów z dopasowaniem ich do scenariusza. Zero własnej inwencji, a poza tym jak można parodiować komedie?!

Jedynie pomysł z wykorzystaniem motywu z programu “Pimp my ride” był akceptowalny.

date_movie

Date Movie (2006)
Reżyser:
Obsada: Alyson Hannigan, Meera Simhan, Carmen Electra

Comments

Sztukateria
Wskocz, zajrzyj, napisz… http://www.sztukater.pl
info@sztukater.pl Czekamy właśnie na Ciebie…
Portal dla Kulturożerców poszukuje do współpracy…
Poszukujemy zapaleńców, którzy nie boją się wyrażać o kulturze, sztuce i filmie…
Zapraszamy serdecznie do udziału w konkursie zorganizowanym przez portal SZTUKATER.PL z okazji premiery filmu Scream4, 2011-04-15 (Świat). Konkurs trwa od 30 września do 31 marca 2011 roku. Więcej szczegółów na www.sztukater.pl

The Da Vinci Code

Filmu tego raczej przedstawiać specjalnie nie trzeba. No ale jakby komuś był on nieznany, to niech wie, że to obraz nakręcony na podstawie książki Dana Browna, pod tym samym tytułem. Film miał zniszczyć pozycję kościoła katolickiego, sprowadzić ludzi z drogi wiary, szatan miał rządzić światem, masoni powrócić do łask, itp. Nic z tego się nie sprawdziło i cała propaganda kościoła tak usilnie upubliczniana przed ukazaniem się filmu albo nie była potrzebna, albo spełniła swoje zadanie :) Jak kto woli.

A w samym filmie mamy to samo co w książce: dużo zagadek, tajemniczości, i wartką akcję. Całe szczęście na film nie składa się jedynie bieganie od jednej łamigłówki do drugiej, czego szczerze mówiąc się spodziewałem. Jest ciekawie i ładnie. Dostaliśmy miłe uzupełnienie audiowizualne książki.

Bardzo fajne role zagrali Audrey Tautou i Ian McKellen. Mam nadzieję, że Audrey przestanie być teraz kojarzona jedynie z komedyjkami i romansidełkami, jak “Amelia”. Gdzieś tam w tle przebijają się inne postacie, ale na wyróżnienie zasługuje odtwórca roli Silasa, Paul Bettany. Pierwszorzędna rola, dokładnie pasuje do wykreowanej przez książkę postaci. Acha, a Tom Hanks jest drewniany jak zawsze!

Generalnie jest lepiej niż przypuszczałem, i warto obejrzeć ten film, ale nie za wszelką cenę. Ot taki miły dodatek do książki, i powinien być pewnie sprzedawany razem z nią - w ramach promocji :)

the-da-vinci-code

The Da Vinci Code (2006)
Reżyser: Ron Howard
Obsada: Tom Hanks, Audrey Tautou, Ian McKellen, Jean Reno, Paul Bettany, Alfred Molina

Crank

Tragedia!! Gdyby nie piwo, które piłem podczas to nie byłby to film wart uwagi. Brak tam jakiejkolwiek fabuły. Bo obsadzenie w głównej roli Jasona Stethama, który dostał zastrzyk z jakiegoś dziwnego specyfiku powodującego śmierć jeśli tętno spadnie poniżej pewnej granicy nie jest żadną konkretą fabułą. Skłania tylko głównego bohatera do nieustannego szukania okazji do ostrzejszych akcji.

Muszę przyznać, że czasem był tak głupi, że aż śmieszny. Choć nie potrafię zrozumieć jakim cudem dostał tyle dobrych recenzji i not na serwisach filmowych. Możliwe, że czegoś nie zrozumiałem. Jeśli więc ktoś potrafiłby mi zgrabnie wyłożyć idee to proszę…

crank

Crank (2006)
Reżyser: Mark Neveldine, Brian Taylor
Obsada: Jason Statham

The Constant Gardener

Co zobaczymy w tym filmie poza piękną Rachel Weisz? No cóż, całkiem sporo. Świetnej akcji, jaką oferuje ta produkcja, toważyszą świetne zdjęcia. No ale po koleji.

Pewien dyplomata rezydujący w Kenii, i z zamiłowania ogrodnik, traci żonę. A dokładniej, zostaje ona zamordowana. Jako że była dziennikarką, a jej zwłoki znaleziono wraz z trupem jej współpracownika, nie daje wiary oficjalnej wersji (kochankowie) i dochodzi do wniosku, że morderstwo miało związek z jej pracą. Drobnymi kroczkami próbuje dotrzeć do sedna sprawy, którą ostatnio zajmowała się jego żona. Jakie tego skutki? Warto raczej samemu zobaczyć.

Do czynienia mamy tu z bardzo dobrym thrillerem. Można nawet dodać, że medycznym thrillerem :P Jako że akcja dzieje się w Kenii, to całość jest okraszona fantastycznymi zdjęciami. Zarówno kenijskie miasta jak i przyroda wyglądają wyśmienicie - bardzo wyraźne i piękne kolorystycznie kadry.

Jeśli chodzi o grę aktorską, to jest ok. Żadnych fajerwerków, ale to nie film, w którym powinno się zwracać uwagę na aktorów. Tu liczy się akcja i Afryka.

constant gardener

The Constant Gardener (2005)
Reżyser: Fernando Meirelles
Obsada: Ralph Fiennes, Rachel Weisz

Click

Mamy tu do czynienia z komedją opowiadającą historię architekta a zarazem pracocholika. Niby nic dziwnego, poza tym że nagminnie psuje on życie sobie i najbliższej rodzinie. Aż tu nagle dostaje “szansę” od losu - robiąc wypad do supermarketu po pilot uniwersalny do wszystkiego udaje mu się kupić coś ponad to. Jak się okazuje, sam Christopher Walken sprzedaje mu pilot do uniwersum (po angielsku to nawet fajna gra słów :) ). Dzięki niemu może przewijać swoje życie, przeglądać je itp, zatrzymawać też.

Pomysł jakby już gdzieś wykorzystany, ale tego się nie zamierzam czepiać, bo realizacja wydawała się świeża. A i sam początek jest całkiem obiecujący. Problemy zaczynają się dopiero później, gdy pokazana jest przyszłość głównego bohatera, ileś tam lat w przód. Wychodzi to niestety marnie, podobnie jak i ów bohater na używaniu tego wypasionego pilota.

Jest to komedja śmieszna, ale od pewnego momentu już nużąca. Rekompensuje to obsada oraz jako taki fajny happy-end.

click

Click (2006)
Reżyser: Frank Coraci
Obsada: Adam Sandler, Kate Beckinsale, Christopher Walken, David Hasselhoff (!!!)