Co prawda zwykle staram się opisywać filmy w takiej kolejności w jakiej je oglądam. Tym razem postanowiłem zrobić wyjątek. I to nie byle jaki film jest tego przyczyną.
Film ów opowiada historię chłopaczka ze slumsów jednego z indyjskich miast, który po zabójstwie jego rodziców ląduje na ulicy, bez środków do życia. Przechodzi przez życie na wysypisku, pracę jako żebrak, i inne. Ciągle walczy o swoje, czasem surfując na fali szczęścia, ale zwykle dostaje w kość od brutalnego świata. Po drodze nabywa przyjaciół, czasem ich traci. Miłość między nim a małą Latiką pojawia się niespodziewanie, rozwijając się od dziecięcej zarzyłości, aż do pełnej dramaturgii opowieści. I to w ona jest tak naprawdę motorem fabuły filmu.
Bohatera filmu, tytułowego Slumdoga, czyli żebraka, poznajemy, gdy w indyjskiej edycji programu “Milionerzy” zaczyna grać o przedostatnie (albo ostatnie?) pytanie. Cały film jest jedną wielką retrospekcją, która jest jednocześnie opowieścią chłopca o tym, jak to się stało, że nieudacznik z ulicy przyszedł do programu i doszedł tak daleko - pewnie oszukiwał :), bo niby skąd miałby znać odpowiedzi na te wszystkie trudne pytania.
Film cichcem wdarł się do dzisiejszego świata kina i święci triumfy gdzie tylko go wyświetlą. I dobrze bo jest bardzo porządnie zrobiony, przemyślany, chwytający za serce. To doskonałe połączenie amerykańskiego stylu kręcenia filmu z duchotą indyjskich filmów z Bollywood. I choć film jest dosyć amerkański w wymowie, a bollywoodzki w wyglądzie, to na koniec dostajemy najprawdziwszy taniec z Bollywood :D
Zasługą jest tu na pewno reżyser, Danny Boyle (odpowiedzialny za chociażby “28 days later”, “Trainspotting”), który zbudował 20 osobową ekipę amerykańską, z którą pojechał do Indii. Na miejscu korzystał z pomocy ludzi z Bollywood. Jak to wyczytałem w ostatnim Filmie (2/2009), użył miasta takim jakim było. Nie próbował czyścić ulic z ludzi, pilnować planu itp. Po prostu kręcił.
Polecam uwadze również ścieżkę dźwiękową z filmu, bo jest super!
Gorąco polecam ten film bo jest na prawdę niesamowity!
IMDB
Film ów opowiada historię chłopaczka ze slumsów jednego z indyjskich miast, który po zabójstwie jego rodziców ląduje na ulicy, bez środków do życia. Przechodzi przez życie na wysypisku, pracę jako żebrak, i inne. Ciągle walczy o swoje, czasem surfując na fali szczęścia, ale zwykle dostaje w kość od brutalnego świata. Po drodze nabywa przyjaciół, czasem ich traci. Miłość między nim a małą Latiką pojawia się niespodziewanie, rozwijając się od dziecięcej zarzyłości, aż do pełnej dramaturgii opowieści. I to w ona jest tak naprawdę motorem fabuły filmu.
Bohatera filmu, tytułowego Slumdoga, czyli żebraka, poznajemy, gdy w indyjskiej edycji programu “Milionerzy” zaczyna grać o przedostatnie (albo ostatnie?) pytanie. Cały film jest jedną wielką retrospekcją, która jest jednocześnie opowieścią chłopca o tym, jak to się stało, że nieudacznik z ulicy przyszedł do programu i doszedł tak daleko - pewnie oszukiwał :), bo niby skąd miałby znać odpowiedzi na te wszystkie trudne pytania.
Film cichcem wdarł się do dzisiejszego świata kina i święci triumfy gdzie tylko go wyświetlą. I dobrze bo jest bardzo porządnie zrobiony, przemyślany, chwytający za serce. To doskonałe połączenie amerykańskiego stylu kręcenia filmu z duchotą indyjskich filmów z Bollywood. I choć film jest dosyć amerkański w wymowie, a bollywoodzki w wyglądzie, to na koniec dostajemy najprawdziwszy taniec z Bollywood :D
Zasługą jest tu na pewno reżyser, Danny Boyle (odpowiedzialny za chociażby “28 days later”, “Trainspotting”), który zbudował 20 osobową ekipę amerykańską, z którą pojechał do Indii. Na miejscu korzystał z pomocy ludzi z Bollywood. Jak to wyczytałem w ostatnim Filmie (2/2009), użył miasta takim jakim było. Nie próbował czyścić ulic z ludzi, pilnować planu itp. Po prostu kręcił.
Polecam uwadze również ścieżkę dźwiękową z filmu, bo jest super!
Gorąco polecam ten film bo jest na prawdę niesamowity!
IMDB
Polecam ten film gorąco!
Pozdrawiam
Nika