- Every great magic trick consists of three acts. The first act is called
- “The Pledge”; The magician shows you something ordinary, but of course… it probably isn’t.
- The second act is called “The Turn”; The magician makes his ordinary some thing do something extraordinary.
- Now if you’re looking for the secret… you won’t find it, that’s why there’s a third act called, “The Prestige”; this is the part with the twists and turns, where lives hang in the balance, and you see something shocking you’ve never seen before.
I kolejny film o iluzjonistach. Tym razem Hugh Jackman i Christian Bale stoczą pojedynek, a będzie to pojedynek właśnie iluzji. Na początku obaj pracowali jako pomocnicy przy sztuczkach bardziej znanego magika. Podczas jednej z nich ginie żona Angiera (Jackman). Obarcza on winą za to Bordena (Bale), zresztą dosyć słusznie. Nic nie zostaje jednak do końca udowodnione, drogi obu panów się rozchodzą. Każdy rozpoczyna swoją własna karierę. Najpierw Borden, odnosi pewne drobne sukcesy, za nim podąża Angier - ma super oprawę, ale marne triki.
Obaj na przemian podkładają sobie różne świnie i plota intrygi tak, aby uprzykrzyć życie drugiemu. A jeśli chodzi o Angiera to ma on nawet ochotę zabić przeciwnika, ale nie przyjdzie mu to tak łatwo. Akcja zaczyna się rozkręcać, gdy Borden tworzy trik, który nazywa “The transported man”. Angier zaczyna walkę o pozyskanie przepisu na realizację tej niezwykle popularnej i zarazem tajemniczej sztuczki.
Bardzo ciekawa i wciągająca fabuła zaprowadzi nas wraz z bohaterami do wielu dziwnych miejsc, zapozna z ludźmi takimi jak Tesla (co jest niezmiernie fajnym smaczkiem filmu), a na koniec zadziwi rozwiązaniem przedstawionych wątków.
Zakończenie jest do przewidzenia już od połowy filmu, ale to nie psuje zabawy. Wręcz przeciwnie, ostrzy apetyt. Zaskakuje mnie jedynie fakt, że o ile cały film jest jak najbardziej racjonalny (prawie), i przedstawia tylko niesamowicie wyglądające sztuczki, to końcówka, a w zasadzie rozwiązanie wątku triku “The Transported Man” dotyka już fantastyki. I o ile bardzo lubię tamte klimaty, to tym razem miałem nadzieję na ich brak. No ale może to właśnie takie podejście stawia ten film dużo wyżej niż produkcję o podobnej tematyce, czyli “The Illusionist” (opisany w poprzednim wpisie).
Chwała za taką obsadę, solidni aktorzy, wspaniale przebrani w stroje z epoki, Bale wczuwa się jak zwykle, Johansson zachwyca tak po prostu, Caine się niesamowicie do takich ról nadaje (tajemnica + ewidentna inteligencja), a Jackman przyjemnie ich uzupełnia. Wszystko to pokazane bez specjalnych fajerwerków, w dosyć prosty sposób, a mimo to wszystkie triki wyglądają niesamowicie.
Zachwycił mnie ten film, więc polecam i innym!
The Prestige (2006)
Reżyser: Christopher Nolan
Obsada: Hugh Jackman, Christian Bale, Michael Caine, Scarlett Johansson, David Bowie (jako Tesla!!, kto by się spodziewał)