Kiedy pierwszy raz zobaczyłem plakat dotyczący tego filmu wydał mi się dziwny i pretensjonalny. Stwierdziłem, że nie będę go oglądał, bo i po co niby. Przekonałęm się, że jednak bym chciał go zobaczyć dopiero po jakimś czasie, gdy przeczytałem czego dotyczy, z tyłu książki właśnie. Natomiast samo obejrzenie go od decyzji dzieliło też kilka “chwil”.
W tym biograficznym filmie możemy poznać postać Trumana Copote, niby że znamienitego pisarza amerykańskiego. A w zasadzie to jest tu tylko o tym, jak pisał swoją najbardziej chyba znaną książkę “In Cold Blood”. Dotyczyć miała ona okrutnego morderstwa popełnionego na amerykańskiej prowincji przez dwóch mężczyzn. Truman przeprowadził z nimi wiele rozmów na temat ich życia, czynił różne zabiegi, które pomagając im pomagały jemu dokończyć książkę. I o tym właśnie jest film. Jedynie początek dotyczy samej zbrodni, a dalsza część jest bardziej fascynacją tymi ludźmi, szczególnie jednym z nich.
Bez bicia przyznaję się, że pomimo dosyć ciekawego podejścia do tematu filmu biograficznego czasem nudziłem się. Chyba inaczej się nie da :) Film, mimo bardzo wciągającego początku odpycha później swą płaską akcją. Tak naprawdę nie wiele się dzieje.
Warto obejrzeć, bo nigdy nie dowiedziałbym się pewnie kim był taki człowiek jak Truman Capote. A to przecież autor “Śniadania u Tiffaniego”. Jednak trzeba się przygotować na długie siedzenie, powolną akcję, ładne zdjęcia - dlatego dobrze jest oglądać ten film nie samemu ;P
Capote (2005)
Reżyser: Bennett Miller
Obsada: Philip Seymour Hoffman