Kolejny film dosyć niesamowitego reżysera, który stoi za takimi filmami jak “21 grams” czy “Amores Peros”. Mowa oczywiście o Alejandro Inarritu. Tym razem film o dźwięcznym tytule “Babel”.
Jest to obraz pokazujący kilka wątków jednocześnie, wiążący je ze sobą dosyć ściśle. Choć każdy z nich jest tak naprawdę o czymś innym, to mówią wiele w temacie filmu, czyli “if you want to be understood… listen”.
Co więc może łączyć amerykańskich turystów podróżujących po Maroku z japońską rodziną w środku tragicznych wydarzeń oraz z Meksykaninami przekraczającymi granicę z USA? Okazuje się wiele, jeśli uznać, że Meksykańska opiekunka dzici owych turystów (Pitt i Blanchett) wyjeżdża z nimi do Meksyku na ślub syna. Do tego jeszcze matka dzieci zostaje postrzelona, niby że przez terrorystów. Dużo się dzieje. Może niezbyt szybko, bo film jest dosyć długi i jakoś trzeba było wypełnić ten czas, ale jest wciągająco.
Szkoda, że znów mamy tu sprawdzony sposób prezentowania akcji, czyli pokażmy jak coś się kończy, a później powoli prezentujmy jak do tego doszło. Atrakcyjne, ale i trochę nużące momentami. Szczególnie, że i w poprzednim filmie tego reżysera był już taki zabieg.
Mimo tego, dobry i solidny film, który pokazuje, że Brad Pitt jak chce, to umie zagrać fajnie. A jakoś wybitnie żadko odkrywa swoje talenty i zwykle gra bardzo standardowo.
Babel (2006)
Reżyser: Alejandro Gonzales Inarittu
Obsada: Brad Pitt, Cate Blanchett, Gael Garcia Bernal