Okazało się, że początek semestru udał sie :) Wczoraj, zaraz po tym jak sie zwiozłem do akademika dowiedziałem się, że wpadają znajome. Zapowiadało sie niewinnie, a impreza ostatecznie skończyła się o 3 nad ranem. A po jej zakończeniu nastąpiła projekcja Hellboy’a.
Cóż, to może drobne oszustwo, bo film widziałem już wcześniej, i nie będzie to pierwsze wrażenie. Ale co tam, zasługuje on na wspomnienie.
Film wyśmienity jest. Trzyma klimat – jeśli ktoś czytał komiks, to od razu załapie o co chodzi. Efekty bardzo ładne i dobrze wykorzystane, nie są treścią filmu, a tylko środkiem. Tak właśnie powinno być, nie odwrotnie, jak zazwyczaj. W każdym razie, kreacje bohaterow są całkiem niezłe. Szczególnie niesamowicie wygląda Ron Perlman w roli Hellboy’a. Robi niesamowite wrażenie. Akcja jak to akcja, jest jej dużo, i w sumie opiera się na tym co już powstało w formie komiksów. Super :)
To film typowo rozrywkowy, oraz dla maniaków, tudzież wielbicieli/fanów Czerwonego Chłopca. Nie należy tu szykać jakiejś moralizowania.. To nie ta klasa filmów. Poprostu wystarczy się zachwycić wyśmienitą mieszanką wszelkich elementów w tym filmie.