David Fincher serwuje nam opowieść o człowieku, który urodził się stary ciałem i młodniał z wiekiem. Na początku był tak brzydki i schorowany (artretyzm itp.), że ledwie dychał, lecz z czasem było coraz lepiej. Mamy tu wielkie miłości ciągnące się przez pokolenia, trochę moralitetów i sporo humoru. Ale przede wszystkim świetna zabawa przy śledzeniu perypetii życia tak niestandardowego człowieka.
Film urzeka. Jest wart każdej minuty mu poświęconej. Począwszy przez grę aktorów, przez scenografie, a na muzyce skończywszy. Pomijając już Brada Pitta, o którym i tak jest głośno gdzie się nie obejrzeć, mamy tu doskonałą (i jakże piękną!) Cate Blanchett!
Natychmiast do kina!
IMDB
(ekspresyjki.blox.pl)