Oto kolejna odsłona sagi o mutantach. Bo to już jednak saga. Film oczywiście oparty w jakimś tam stopniu na komiksie. Wszystko jest pięknie, fabuła się kręci, pojawia się mutant, który potrafi zatrzymywać mutację innych, w ten sposób, że przestają działać ich moce i stają się zwykłymi ludźmi. Wszechmocny rząd robi ekstrakt z tego mutanta i szczepionka dla mutantów gotowa. Jednak nie wszyscy są z tego faktu zadowoleni, na pewno nie mutanci. A już napewno nie Magneto, który to zaczyna walczyć o prawa swoje i swojej grupki podopiecznych.
Jest dużo akcji, dużo ciekawej akcji nawet. Nie ma nudy, chyba że ktoś nie przepada za tą tematyką. Dobrze się to ogląda, ale chyba tylko tyle. Całe szczęście, że mało tu wątków miłosnych, co jest dosyć natrętne w komiksie - wygląda on przez to trochę jak właśnie saga rodzinna, istna telenowela w konwencji mutantów.
Świetna jest za to końcówka. Taka, jak kadr z komiksu, wokół zniszczenia i mutanci w tym wszystkim. Jest mroczna i przygnębiająca, duży plus za to. No i za gamę postaci.
X-Men: The Last Stand (2006)
Reżyser: Brett Ratner
Obsada: Hugh Jackman, Halle Berry, Ian McKelen, Femke Janssen, Vinnie Jones, Patric Stewart