Milla Jovovich nie zagra już pewnie żadnej zwykłej, w miarę dobrej roli. Od czasu gdy najęła się do filmu Resident Evil spotkać ją można już tylko w takich dziwnych produkcjach. I o ile Resident Evil było nawet nawet, to Ultraviolet jest koszmarnie słaby.
Jeśli kogoś ciekawi fabuła filmu, to jest sobie świat przyszłości, pogrążony w walce pomiędzy wampirami (hemofagi, czyli nie kto inny jak żywiące się krwią potworki), a ludźmi. Pojawia się jakaś dziwna "przesyłka", która okazuje się małym chłopcem. W jego krwii mają znajdować się antyciała potrafiące zwalczyć chorobę jaką jest wampiryzm. I w sumie tyle, nic nie udaje się doprowadzić do końca, nie ma wyraźnego i rozstrzygającego jakiekolwiek problemy zakończenia. Nic.
Jest za to dużo scen walki. Wręcz mnóstwo. Są efekty specjalne, całkiem ciekawie czasem pomyślane, ale widać wyraźnie, że zabrakło pieniędzy na ich porządne dopracowanie, bo często widać edycję komputerową.
Mdły i nudny. Taki o niczym.
Ultraviolet (2006)
Reżyser: Kurt Wimmer
Obsada: Milla Jovovich, Cameron Bright, William Fichtner