W dzisiejszym odcinku proponuję małe porównanie. Na warsztat biorę dwa filmy o tym samym tytule, ale z różnych lat. Różnica może nie wydaje się zbyt duża, bo to w końcu tylko dwa lata. Jeden z filmów, o tytule "Employee of the Month" został nakręcony w 2004 roku, natomiast ten drugi, czyli "Employee of the Month" datuje się na 2006. Niby tylko dwa lata, a różnica w treści diametralna.
Tak więc po koleji. Najpierw film z 2006 roku, gdyż to jego obejrzałem jako pierwszego. Jest to głupawa komedyjka o Zacku, który pracuje w wielkim supermarkecie i jak ognia unika wszelkich awansów. Ma ku temu jakieś tam swoje powody, których i tak na początku nie znamy. Ma swoich kolegów z pracy, z którymi pije piwo również w czasie wolnym. Ma również całkiem dobrą posadkę, której nie chce zmieniać. Aż do czasu, gdy pojawia się "na sklepie" nowa kasjerka. Zack znajduje trudnym zainteresowanie jej swoją osobą. Okazuje się, że Amy, bo tak ma dziewoja na imię, leci raczej na Vinca, służbistę i posiadacza kilkunastu tytułów pracownika miesiąca. Niewiele myśląc Zack postanawia zarwać do pani kasjerki i sam zostaje kasjerem...
Jest sztucznie, czasem odrobinę śmiesznie. Mamy tu słabą obsadę, w roli Amy zobaczyć można Jessice Simpson, która niestety nie ma nic wspólnego z tymi kreskówkami. Film wydaje się zrobiony jedynie dla jej osoby, bo reszta jest mizerna. Nawet mimo tego, że Dane Cook, to dosyć obiecujący aktor i może nadałby się na jakiegoś czarnego charaktera, to niestety tutaj ma nędzną rolę.
Czyli słabizna.
Z drugiej strony natomiast mamy film o takim samym tytule, tyle że z 2004 roku. Film błyszczy. Nie żeby był wybitny, ale w stosunku do opisanego wcześniej "arcydzieła", oglądanie tej wtórnej dosyć produkcji było przyjemnością.
No ale od początku. Film opowiada historię faceta, który miał wszystko i to stracił w jeden dzień: praca, kobieta, dom, pieniądze, itp. W trakcie tej retrospektywnej wycieczki poznajemy jego perypetie ze znajomymi, oglądamy jego dzień w pracy i jeszcze lepiej poznajemy jego znajomych.. Wszystko fajnie się układa, fabuła się kręci, wątki rozwijają. Tyle że w pewnym momencie wszystko przestaje być takie jak się wydawało, co mniej więcej oznacza, że David, bo tak na imię ma główny bohater, nie jest tym za kogo go od początku uważaliśmy.
Więcej akcji nie chciałbym zdradzać ze względu na możliwość spalenia całego filmu. Wykorzystano tu powszechny od jakiegoś czasu motyw: jeśli myślisz, że coś się stanie, to zrobimy coś czego się nie spodziewałeś, a wszelkie małe elementy, które nie pasowały Ci do tej pory od razu wpadną na swoje miejsce. Takie puzzle, tyle że na ekranie. Nie jest to wybieg nowy, nie powala na kolana, ale oferuje miłą rozrywkę w nierażącej scenografii. Widać, że to faktycznie mogło mieć miejsce :) (oczywiście w USA).
Tak więc drodzy czytelnicy, jeśli chcielibyście oglądać film "Employee of the Month" to sięgnijcie po ten z roku 2004, nie powinniście się zbytnio zawieść :-)
Employee of the Month (2004)
Reżyser: Mitch Rouse
Obsada: Matt Dillon, Steve Zahn, Christina Applegate
Employee of the Month (2006)
Reżyser: Greg Coolidge
Obsada: Dane Cook, Jessica Simpson, Dax Shepard