Czasem niezbyt mądrym jest odcinanie kuponów od starych pomysłów. Otóż wzmiankowany film jest prawie o tym samym co część pierwsza, ale jednak gorszy. A różnica w podejściu do tematu jest minimalna. Widać natomiast, że nie za wiele ktoś posiedział nad tym, bo momentami jest idiotyczne i niespójne.
Ciężko nawet opisać fabułę.. Zaczyna się od tego, że grupka znajomych ma mały piknik za miastem, mnóstwo drobnych zdarzeń podczas niego, wracają do miasta. W drodze powrotnej mają wypadek i prawie wszyscy giną, przeżywa jedynie główny bohater, wyjątkowa ciapa, muszę przyznać. Gdy po jakimś czasie (miesiąc? dwa?) wychodzi ze śpiączki jest zrozpaczony, ale próbuje jakoś wrócić do normalnego życia. Przez przypadek znajduje sposób na przenoszenie się do pewnych momentów w przeszłości i zmienianie ich. A jak to robi? Tym razem wpatruje się w zdjęcie, i już. Próbowałem, ale tak nie potrafię, a może patrzyłem na te na których nie chcę nic zmieniać? ;-) A końcówka jest taka sama jak w pierwszej części - takie same wnioski.
Zaletą jest ładniejsza kobieta Nick'a, głównego bohatera, i to ważne, bo ona trzyma przy tym filmie. Poza tym nie ma tu wiele do oglądania. Sporo dziur logicznych, takie podróże w czasie wymagają trochę myślenia, a nie pisania scenariusza na pałę. Nie jest zbytnio umotywowane czemu on się tak przenosi, nic tak na prawdę o tym nie jest powiedziane. Bzdura.
Nie oglądajcie tego, chyba że naprawdę się wam nudzi, albo co..
Butterfly Effect (2006)
Reżyser: John R. Leonetti
Obsada: nitk szczególny